środa, 27 maja 2020

Owady na kwarantannie.

Niby wszystko otwierają, jest lepiej prawie normalnie, ale uczelni nie otwierają i nie otworzą. Na studia już w tym roku nie wrócę. Cały semestr poszedł się... Po lasach chodzę dalej, na tyle na ile pozwolą mi na to zajęcia online. Na szczęście przyroda radzi sobie dalej, mimo tych wszystkich zmian klimatycznych, suszy, pożarów.

Ważka świeżo po wylince
Wyczuwam krojący się tutaj spisek

W tym roku obserwuję bardzo dużo podłużników


Dziwna sprawa z tym białym czymś wygląda, jakby to były jajeczka czegoś innego, szkoda gąsienicy


poniedziałek, 25 maja 2020

Gymnosoma spp. - zbójniczki


Gymnosoma czyli po polsku zbójniczki (ta nazwa oczywiście nie jest przypadkowa), w naszym kraju liczą sobie 9 gatunków, trudnych do oznaczenia, zwłaszcza ze zdjęć.
Ich wymiary wahają się w graniach 2-8 mm. Najciekawszy w budowie ich ciała, jest odwłok, kulisty, lekko błyszczący, pomarańczowy, z czarnymi plamami na jego wierzchu (niektórym może kojarzyć się np. z biedronką). Plamy te mogą występować w formie kilku, czarnych kropek, lub dużych, złączonych ze sobą plam, o falistych brzegach u niektórych gatunków plamy te bywają tak rozległe, że ich odwłoki stają się przez to niemal zupełnie czarne (zwłaszcza u samic Gymnosoma clavatum). Plamki na odwłoku mogą nam podpowiedzieć ich płeć, ponieważ u samców są one z reguły oddzielone od siebie, natomiast u samic mają bardziej jednolitą strukturę. Jednak nie ma reguły, ze względu na występowanie dużej zmienności osobniczej.



Spotkać je można głównie na terenach trawiastych, nasłonecznionych obrzeżach lasów, w pobliżu dróg i na nieużytkach, gdzie przesiadują na kwiatach oraz wśród traw. Dorosłe osobniki obserwuje się od maja do września (w tym roku na moim terenie jest ich wyjątkowo dużo). Dorosłe muchówki z tego rodzaju możemy spotkać na bardzo różnych gatunkach kwiatów, gdzie pożywiają się pyłkiem oraz nektarem. Szczególnie często widuje je na białych kwiatach z rodziny baldaszkowatych, ale pojawiają się także na innych gatunkach. Samiczki tego rodzaju podobnie jak reszta rączycowatych po kopulacji szukają ofiar, na których będą mogły złożyć jaja. Najczęściej są to pluskwiaki z rodziny tarczówkowatych.
Rozwijające się w pluskwiakach larwy stopniowo wysysają z nich ich hemolimfę. Mimo to nie doprowadzają do śmierci swojego żywiciela jak ma to miejsce u innych rączyc. Natomiast tutaj po zakończeniu żerowania larwy opuszczają pluskwiaka pozostawiając go żywego.



poniedziałek, 18 maja 2020

Rusałka żałobnik (Nymphalis antiopa).


Dużo się nabiegałam za tym motylem, w poprzednich latach nie miałam zbyt wielu okazji do spotkania tego pięknego gatunku. Niestety sfotografowanie żałobnika nie jest takie prosty, nie dość że płochliwy to jeszcze od razu odlatuje i kryje się w koronach drzew. Na szczęście w końcu się udało pod koniec marca tego roku. Rozpiętość jej skrzydeł może sięgać 8 cm. Jest to jedna z największych rusałek w Polsce, a nawet pod względem wielkości należy do największych motyli dziennych w Polsce. Pod względem ubarwienia, większa część wierzchniej strony skrzydeł jest wiśniowobrunatna. Zewnętrzny brzeg każdego z nich, zaopatrzony jest w żółtą przepaskę, która u osobników po przezimowaniu robi się bledsza, bardziej biaława. Obok przepaski biegnie także rząd niebieskich plamek. Spód skrzydeł jest w dużej mierze czarny, sprawiający wrażenie chropowatego. Na spodzie również widać jasną przepaskę, ale w dużo bledszej odsłonie, także u osobników letnich. Nasz motyl nie jest tylko rekordzistą pod względem wielkości, ale również pod względem długości życia imago (czyli postaci dorosłej - motyla). Motyle wychodzą z poczwarek w wakacje, w drugiej połowie lipca i latają aż do później jesieni po czym hibernują, czyli zapadają na kilka miesięcy w sen zimowy. Do przezimowania wybierają spękania kory, dziuple, sterty gałęzi a nawet piwnice i strychy leśnych budynków gospodarczych czy leśniczówek. Mogą pojawiać się również w naszych ogrodach. Czyli mój motyl to właśnie taki który sobie przezimował i muszę przyznać że po hibernacji wygląda naprawdę dobrze, bo często się zdarza że takie motyle wyglądają na bardzo zmarnowane. Osobniki które przezimowały zakończą swój żywot w czerwcu.


W przeciwieństwie do wielu innych gatunków motyli żałobniki praktycznie nie przesiadują na kwiatach. Wyjątkowo obserwowano samice w okresie wiosennym, które mogą żywić się np. nektarem pobieranym z kwiatów wierzb czy bzu lilaka. Żywią się sokiem z drzew przesiadując w miejscach uszkodzenia, wtedy też możemy je zobaczyć w grupie co jest rzadkością u tego gatunku lub z zepsutych owoców, czasami nawet padliny czy odchodów. Oczywiście żeby nie zostać zauważone w trakcie np żerowania posługują się mimetyzmem (upodabniają się do otoczenia). Spodnia strona wielu rusałek i tej także do złudzenia przypomina zwiędły liść.
W dawnych wierzeniach motyl ten był uważany za przeklętego, a jego zimowanie w czyimś domu miało oznaczać śmierć któregoś z domowników jest to jedna z hipotez genezy jego polskiej nazwy.
Gąsienice rusałki żałobnika żerują głównie na brzozie brodawkowatej, brzozie omszonej oraz na wierzbach: iwie, szarej oraz uszatej. Składają jaja w złożach, nawet po 100-200 sztuk. Gąsienice przez pierwszy okres swojego życia żyją gromadnie w gniazdach utworzonych ze sprzędzonych liści. Dopiero w ostatnim stadium wybierają samotny tryb życia. Gąsienice, podobnie jak dorosłe, są bardzo strachliwe. Kiedy zaniepokoi ich jakiś hałas, wówczas nawet kilkadziesiąt gąsienic przebywających w grupach zaczyna drżeć co ma za zadanie odstraszyć przeciwnika (może wykonując synchroniczne ruchy starają się sprawić wrażenie jednego dużego osobnika - taka tam hipoteza).


czwartek, 14 maja 2020

Wyraźnie niewyraźne.

Może są błędem, powstały przez przypadek, ale ja naprawdę je lubię. 




Ja chciałam, żeby ostrość była na biedronce a nie na gałązce (to tak na marginesie)
Ta mgła o poranku...


poniedziałek, 11 maja 2020

Bokochód pospolity (Xysticus ulmi).


Cechy charakterystyczne gatunku to ciemne pasy na bokach głowotułowia biegnące równolegle, rozległy ciemny wzór na odwłok jest całkowicie, lub niemal całkowicie otoczony cienką, lecz wyraźną czarną linią, nogi są ciemno kropkowane. Z boku oraz po spodniej stronie odwłoku biegną nieregularne linie moja pierwsza myśl jak je zobaczyłam to była - rozstępy. Mamy tutaj jak zazwyczaj u pająków bywa wyraźnie zaznaczony dymorfizm płciowy gdyż samiec jest zdecydowanie ciemniej ubarwiony od samicy, a na jego czarnych przednich nogach praktycznie nie widać kropkowania i jak to u pająków bywa ma oczywiście mniejsze rozmiary. Gatunek ten jest bardzo pospolity i można go spotkać w całej Polsce. Często grasuje wśród roślinności, zwłaszcza tej bujnie rozrośniętej. Pojawia się wiec w różnego rodzajach chwastowiskach, terenach ruderalnych, ogrodach, ale także na obrzeżach lasów, zwłaszcza tych wilgotniejszych. Bardzo chętnie wykorzystuje miejsca porośnięte przez pokrzywy.



Bokochody nie wytwarzają pajęczyny w celu zdobycia pożywienia, a na swoje ofiary polują z zasadzki. Gdy przyszła zdobycz usiądzie gdzieś w pobliżu, błyskawicznie się na nią rzucają i uśmiercają za pomocą jadu. Złapanie ofiary bardzo im ułatwiają wydłużone, dwie pierwsze pary nóg. Po zdjęciach widać, że są w tym całkiem skuteczne :). 



Bardzo ciekawe u bokochodów są zwyczaje godowe. Samiec, żeby uspokoić samicę najpierw głaszcze swoimi odnóżami samicę co akurat u wielu pająków jest dość typowe. Samiec tym zachowaniem nie tylko stara się uspokoić samicę, ale też inicjując w ten sposób kontakt sprawdza jej nastrój, gdy zareaguje agresją ten będzie mógł od razu uciec. Następnie wiąże ją i krępuję przy pomocy przędzy przygważdżając ją do podłoża co stanowi dla niego dodatkową ochronę. Natomiast w przypadku tego gatunku akty kanibalizmu zdarzają się dość rzadko. Nie jest to chyba dla samicy jakiś problem i i tak mogłaby go zjeść, bo gdy po kopulacji samiec ucieka ona bez żadnych problemów uwalnia się z tych więzów. 
Samica lokuje kokon w specjalnym przygotowanym przez siebie oprzędzie którego bacznie strzeże. Gdy nadchodzi moment wyjścia młodych na świat przecina wszystkie warstwy za pomocą uzbrojonych w pazurki szczękoczułków pomagając potomstwu wyjść.

poniedziałek, 4 maja 2020

Tycz cieśla (Acanthocinus aedilis)


Tycz cieśla osiąga od 10 do 24 milimetrów długości. Tym co wyróżnia tycza cieśle na tle innych owadów jest duża długość czułek. Czułki samca tycza cieśli mogą być nawet pięciokrotnie dłuższe od jego ciała, a samicy tycza cieśli dwukrotnie dłuższe od jej ciała. Tycz cieśla to rekordzista w jeśli chodzi o stosunku długości czułków do długości ciała. Przyczyny dla których tycz cieśla ma tak długie czułki do dziś są dla nas zagadką. Możemy jedynie spekulować, że długie czułki zwiększają szanse samców na kopulację. Samiec tycza cieśli jest krótszy, a jednocześnie szerszy od samicy. Odwłok samicy tycza cieśli zakończony jest pokładełkiem (stąd możemy stwierdzić, że bohater naszego zdjęcia to samiczka). Tycz cieśla jest szary. Na jego przedpleczu znajdują się cztery żółtawe plamy. Całe ciało tycza cieśli pokryte jest jaśniejszymi i ciemniejszymi łatkami, a pokrywy ukośnymi wzorami.


Zasiedla bory sosnowe, rzadziej świerkowe i jodłowe, głównie drzewostany starsze wiekowo. Liczniejszy jest w drzewostanach osłabionych, w miejscach nasłonecznionych. W Polsce miejscami bardzo liczny, zwłaszcza w lasach sosnowych, osłabionych przez pożary, wiatrołomy czy zanieczyszczenia przemysłowe. Zasiedla cały kraj z wyjątkiem Kotliny Nowotarskiej, Tatr, Sudetów i Wzgórz Trzebnickich.
Dorosłe chrząszcze pojawiają się wczesną wiosną, w kwietniu przystępują do lotów godowych. Rójka trwa do końca maja lub początków czerwca. Owady dorosłe żerują w koronach sosem, ogryzając młode pędy. Okres godowy bywa dość burzliwy gdyż samce potrafią walczyć o samice, między sobą. W trakcie tych walk jeden samiec może drugiemu nawet odgryźć czułki.
Samice do złożenia jaj wybierają drzewa osłabione, obumierające lub martwe drzewa stojące lub świeżo ścięte (dlatego tak ważne jest pozostawianie drzewa w lesie - po prostu jest to miejsce rozwoju i rozmnażania wielu organizmów). Samica składa jaja w pęknięcia lub pod korę, łącznie 30-50.



Larwy, które wylęgną się z jaj, swym wyglądem przypominają larwy innych kózkowatych. Larwy są beznogie, białawe, o ciele spłaszczonym.Ich rozwój trwa przeważnie rok, ale może się przeciągnąć do dwóch lat. W tym czasie żerują między korą, a drewnem, odżywiając się właśnie tym drugim. Od ilości pokarmu zależy jak duże będą owady dorosłe. Aż do momentu gdy przyjdzie im się przepoczwarczyć. Wówczas tworzą sobie specjalną kolebkę poczwarką, podobną do tej, jaką sobie robią rębacze. Tworzą ją w korze, lub płytkiej warstwie samego drewna. Przepoczwarczenie następuje pod koniec lipca, albo w sierpniu. Podczas ciepłej jesieni, tycze mogą się pojawić we wrześniu, najczęściej jednak czekają z wyjściem na zewnątrz, aż do wiosny przyszłego roku. Dorosłe chrząszcze żyją około miesiąca.


Mimo swojego niesamowitego wyglądu tycze są w stanie przeżyć i nie zostać zjedzone przez drapieżników. W tym celu wykorzystują mimikrę, gdyż ubarwienie ich ciała przypomina korę drzew oraz tak jak inne kózkowate, zaniepokojone posługują się strydulacją. Strydulacją nazywamy tutaj wydawanie dźwięków poprzez pocieranie tylnej krawędzi przedplecze o tarczkę. 


piątek, 1 maja 2020

W końcu deszcz.

Wreszcie pada. Niestety to wciąż za mało. Opady te nie spowodują podniesienia się poziomu rzek, ale mam nadzieję, że choć trochę zmniejszą prawdopodobieństwa pożarów w lasach.
P.S. Opisy gatunków co poniedziałek, ale takie posty z samymi zdjęciami to bez reguły :)