poniedziałek, 27 lipca 2020

Gajowiec żółty (Galeobdolon luteum).


Gajowiec żółty należy do rodziny jasnowatych, dlatego czasami występuje pod nazwą „jasnota żółta” lub „jasnota gajowiec”. Na czworokanciastych łodygach pojawiają się delikatne liście. Są sercowate w kształcie i ozdobione ząbkami. Podstawowy gatunek ma liście ciemnozielone, jednakże niektóre odmiany są bardziej barwne. Jasnota żółta kwitnie od maja do lipca. Składają się z 6-10 sztuk w nibyokółkach. Kielich składa się z lancetowatych ząbków, a koronę stanowi wyłącznie prosta, dwuwargowa rurka. Kwiaty gajowca są żółte, chociaż dolna warga korony może mieć ciekawą, brązową plamkę. W Polsce to roślina pospolita, spotykana najczęściej w lasach i zaroślach. Bylina osiąga zwykle ok. 30cm wysokości (w dobrym warunkach dorasta nawet do 60cm).


Ze względu na specyficzny kształt kwiaty są zapylane głównie przez trzmiele-duże gatunki (mają dłuższy aparat gębowy od innych zapylaczy). Zdarza się jednak, że pszczoły wygryzają otwory w płatkach, aby dostać się do nektaru. To roślina miododajna. Wydziela przyjemny zapach kojarzący się z cytrusami i melisą. Gajowiec żółty to jedna z roślin typowych dla flory Polski, która znalazła zastosowanie w ziołolecznictwie. Dawniej był bardziej popularny, obecnie jednak także można spotkać jego ziele w sklepach zielarskich lub aptekach homeopatycznych. Gajowiec wykazuje silne działanie przeciwskurczowe, dlatego bywa często stosowany w leczeniu różnych schorzeń.
Ponadto roślina wykazuje delikatne działanie wykrztuśne. Pomaga usunąć flegmę z organizmu w czasie przeziębienia, dlatego bywa stosowana w leczeniu kaszlu i nieżytów układu oddechowego. Polska medycyna ludowa kazała pić napar z ziela gajowca kobietom – miał pomagać w leczeniu dolegliwości ginekologicznych i faktycznie czasami się go wykorzystuje w tym celu, na przykład w czasie problemów z zajściem w ciążę.


piątek, 24 lipca 2020

Zatrzęsienie koników polnych.

W poniedziałek nie było posta, ale no nikt nie jest idealny, a i czasu brak. Dziś w lesie ogrom koników polnych zwłaszcza złotawka złotawca (gatunek ten występuje już na blogu), ze względu na przypadający teraz ich okres godowy.





czwartek, 16 lipca 2020

Inwazja komarów.

Tak jak w tytule. U mnie w lasach jest tyle komarów, że nie da się tam nawet przez chwilę stać. Zresztą nie ma co nawet wspominać o lesie kiedy nie da się wyjść normalnie do ogródka. Dlatego dzisiaj zdjęcia wygrzebane z dna szuflady.







poniedziałek, 13 lipca 2020

Rzemlik osinowiec (Saperda populnea).


Na pierwszy rzut oka, zarówno pokrojem ciała jak i po części ubarwieniem, chrząszcz ten przypomina inną pospolitą kózkę, czyli zgrzytnicę zielonkawowłosą (która już jest na blogu). Najczęściej, jest jednak od niej mniejszy i osiąga od 9 do jakichś 15 mm.
Ciało smukłe, ubarwione czarno i pokryte gęsto, krótkimi czarnymi, żółtymi i szarymi włoskami tworzącymi barwny rysunek. Włoski z czasem ulegają wytarciu. Głowa z żółtymi, wzdłużnymi smugami, które przechodzą na boki przedplecza. Na pokrywach wzór żółtych plamek, najczęściej po 4 na każdej. Czułki dwubarwne, człony szare z czarnym dalszym odcinkiem. Długość czułków u samca równa długości ciała, u samicy nieco mniejsza.Szeroko rozprzestrzeniony w całej Polsce. Jest jednym z najpospolitszych przedstawicieli swego rodzaju. Spotkać go można głównie w drzewostanach osikowych oraz topolowych.



Rzemlik osikowiec żeruje na wszystkich gatunkach topól występujących na terenie Polski. Najczęściej jednak jak sama nazwa wskazuje żeruje on osice. Poza osiką te drewnożerne owady żerują również na topoli białej i innych gatunkach drzew w tym na wierzbach siwej, purpurowej, uszatej, szarej, wiciowej i iwie. Osobniki dorosłe pojawiają się od początku maja aż do pierwszych dni lipca. Sporadycznie widywane są w kolejnych dniach lipca, a nawet w sierpniu. Najliczniejsze są one pod koniec maja i na początku czerwca. Osobniki dorosłe rzemlika osinowca żyją od jednego do sześciu tygodni. Najczęściej są to trzy lub cztery tygodnie.
Aktywność osobników dorosłych przypada głównie na godziny popołudniowe i wieczorne.

Przed kopulacją samiec rzemlika osinowca wchodzi na grzbiet samicy, macha czułkami, i uderza nimi po nasadzie czułków samicy. Może to trwać nawet przez pół godziny. Po rozpoczęciu kopulacji rzemliki uspokajają się. Kopulacja trwa kilka godzin. Czasami zdarza się, że samce pozostają na grzbiecie samic i dalej uderzają je czułkami już po zakończeniu kopulacji. Często zdarza się, że te same osobniki kopulują ze sobą wielokrotnie dzień po dniu. Najciekawsze w trybie życia tego gatunku jest składanie jajeczek przez samicę. By móc je złożyć, siada na gałązce i za pomocą swych żuwaczek, wykonuje w korze nacięcia, jednocześnie wpuszczając do środka specjalną substancję. Z czasem, wszystkie one układają się w charakterystyczny, „podkowiasty” kształt, w środku którego, także znajduje się wiele nacięć. Pod koniec, samica składa jajo w miejscu, gdzie stykają się ze sobą oba ramienia tejże „podkowy.” Nagryzanie kory oraz owa substancja, powodują, że wokół jaja, tworzy się kalus, czyli tkanka przyranna, która początkowo stanowi pokarm oraz schronienie larwy. Gdy uda jej się ją pożreć, zabiera się za drewno i dociera aż do rdzenia, gdzie kończy swój rozwój. Cały ten proces trwa dwa lata.

poniedziałek, 6 lipca 2020

Zieleńczyk ostrężyniec (Callophrys rubi).


Jedyny motyl w Polsce z zielonymi skrzydłami, ale tylko gdy mówimy o ich spodniej stronie. Wierzch skrzydeł jest brązowy i niezbyt ciekawy, ale na szczęście dla fotografów siedzi on praktycznie cały czas ze złożonymi (tak jak na zdjęciu). Rozpiętość jego skrzydeł sięga maksymalnie 2,6 cm, co oznacza, że jest jednym z najmniejszych motyli w Polsce. Pomiędzy samcem, a samicą nie da się wykazać dymorfizmu płciowego. Motyl lata szybkim, przerywanym lotem, na skrajach lasów, polanach, wrzosowiskach i okrajkach torfowisk. Żywi się nekaterm. Natomiast ja nigdy nie widziałam jak to robi. Najczęściej nisko blisko runa, często siadając na krzewinkach jagód czy borówek. W ciągu roku występuje zaledwie tylko jedno pokolenie. Osobniki dorosłe możemy spotkać od kwietnia do czerwca. Z obserwacji tutaj z mojego terenu muszę przyznać że najwięcej spotykam ich właśnie tak w połowie kwietnia. W czerwcu są już u mnie rzadkością.


Zieleńczyk w całym sezonie tworzy niewielkie kolonie składające się maksymalnie z kilkudziesięciu osobników. Samce są bardzo terytorialne i odganiają rywali, którzy wlecą na ich rewir. Oczywiście jeśli będzie to samica to taki samiec ruszy za nią, aby szybko ją zapłodnić. Po kopulacji samice latają blisko runa szukając roślin na których będą mogły złożyć jaja. Składają je pojedynczo na pąkach roślin żywicielskich: kruszyny pospolitej, dereni, borówek i różnych gatunków z rodziny bobowatych. Gąsienice pojawiają się w połowie maja i jak to wszystkie gąsienice są żarłoczne. Zjadają praktycznie całą roślinę łącznie z kwiatami i nasionami. Gdy osiągną odpowiednie rozmiary schodzą z rośliny żywicielskiej i przepoczwarczają się w glebie w oprzędzie z liści. Poczwarka zieleńczyka w pierwszym okresie życia zdolna jest do wydawania dźwięku o zmiennej częstotliwości przypominającego tykanie zegara. „Tyka” w chwilach zagrożenia, aby odstraszyć potencjalnego agresora. Poczwarki zimują, a na wiosnę znowu pojawiają się dorosłe osobniki.

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Bycznik (Typhaeus typhoeus).


Z powodu ograniczonego zasięgu oraz nieczęstego notowania gatunek umieszczono na Czerwonej Liście Zwierząt Ginących i Zagrożonych z kategorią NT (near threatened) – bliski zagrożenia. Bycznik jest niewielkim (15-24 mm) i rzadkim w Polsce chrząszczem z rodziny gnojarzowatych ‘Geotrupidae’. Jest on rozmieszczony w zachodniej i środkowej części Europy, notowany również w Szwecji południowej i północnym Maroku. W Polsce znany z nielicznych, rozproszonych stanowisk głównie w południowo-zachodniej części kraju, przy tym większość danych o rozmieszczeniu opiera się na znaleziskach z ubiegłego stulecia. Chrząszcz ten z wyglądu przypomina troszkę pospolitego żuka leśnego. Ciało bycznika jest mocno czarne i błyszczące. Samiec bycznika posiada atrybut w postaci trzech “rogopodobnych” wyrostków, które dumnie dźwiga na przedpleczu. Dwa z nich są dłuższe, skierowane do przodu i umieszczone przed przednimi kątami przedplecza, zaś trzeci jest wyraźnie krótszy, pionowy i osadzony w środku. U dobrze rozwiniętych samców dłuższe wyrostki są ponadto opatrzone na górze niewielkimi tępymi ząbkami. Właśnie od tych osobliwych, przypominających bycze rogi struktur wywodzi się polska nazwa gatunkowa tego chrząszcza. 


Zasiedla tereny nizinne, głównie wrzosowiska i lasy sosnowe na glebach piaszczystych. Pojawia się wczesną wiosną. Żyje w wydrążonych przez siebie norkach w ziemi. Jamki mają zwykle ok. 14 mm średnicy i mogą sięgać nawet 1,5 m głębokości (są najgłębsze u koprofagicznych chrząszczy!). W bocznych chodnikach umieszcza kulki nawozu będące pożywieniem ich larw. Spotykany często w pobliżu nor dzikich królików, których odchody służą mu za pokarm. Żeruje również w ekskrementach jeleni, saren i owiec, rzadziej krów i koni. 
Osobniki dorosłe są aktywne od jesieni do wiosny. Czas życia jednego pokolenia wynosi 2 lata, a dany osobnik rozmnaża się tylko raz w życiu. Samica i samiec współpracują ze sobą w okresie godowym m.in. transportują odchody do swoich jamek i nor, przy czym samiec transportuje je na powierzchni gleby, a samica wewnątrz norki. Jest to dość logiczne, bo gdyby to samiec został upolowany to będzie to mniejsza strata niż gdyby upolowana została już np. zapłodniona samica.

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Łąka kwietna

Dzisiaj post z zupełnie innej beczki. Bo tak jak w tytule założyłam łąkę kwietną. Łąki to ginące ekosystemy chociaż zauważam, że wiele miast kosi rzadziej lub przestaje kosić trawniki co bardzo mi się podoba. Łąka dla takich owadów to prawdziwy raj, a przede wszystkim dla zapylaczy których jest coraz to mniej, a przecież kiedy wyginą zapylacze, zginiemy także my. Dlatego właśnie wybrałam mieszankę nasion roślin jednorocznych dla dzikich zapylaczy.
https://sklep.lakikwietne.pl/dzikie-zapylacze.html tutaj dokładny link do mieszanki którą zamówiłam, jest tu też dokładny wykaz gatunków w mieszance.


Przesyłka doszła do mnie w kilka dni, akurat ja sobie zażyczyłam do paczkomatu bo tak jest dla mnie najwygodniej. W tym mniejszym opakowaniu była mała ilość nasion do doniczki (to był gratis). Ze względu na to, że to pierwsza taka próba w moim życiu kupiłam nasion na ok. 8 metrów kwadratowych. Teren ten przygotowałam mniej więcej tak jak jest to opisane na stronie, z której zamawiałam nasiona. Czyli najpierw zerwałam darń, przekopałam całość i wybrałam wszystkie pozostałości roślin. Pominęłam jeden krok bo po pierwszym przekopaniu powinnam odczekać kolejne 2 tygodnie na wzejście chwastów i powtórzyć cały proces. Natomiast ja wysiewałam w kwietniu i jak przygotowałam ziemię to w następnym tygodniu zapowiadali deszcze, a wolałam żeby nasiona zostały podlane naturalnie. Przed wysianiem wyrównałam powierzchnię grabiami, a następnie podlałam ziemię i wysiałam nasiona. 

Rokietta siewna
Dzisiaj mamy połowę czerwca, a tam już co nieco kwitnie. Niestety jest to głównie roślinka ze zdjęcia, jej wysiało się chyba najwięcej, ale zobaczymy co będzie dalej. Co jakiś czas na pewno będę wstawiać tu aktualizacje. Nasiona do doniczki posiałam do dwóch donic, tam też już co nieco kwitnie.