poniedziałek, 22 czerwca 2020

Łąka kwietna

Dzisiaj post z zupełnie innej beczki. Bo tak jak w tytule założyłam łąkę kwietną. Łąki to ginące ekosystemy chociaż zauważam, że wiele miast kosi rzadziej lub przestaje kosić trawniki co bardzo mi się podoba. Łąka dla takich owadów to prawdziwy raj, a przede wszystkim dla zapylaczy których jest coraz to mniej, a przecież kiedy wyginą zapylacze, zginiemy także my. Dlatego właśnie wybrałam mieszankę nasion roślin jednorocznych dla dzikich zapylaczy.
https://sklep.lakikwietne.pl/dzikie-zapylacze.html tutaj dokładny link do mieszanki którą zamówiłam, jest tu też dokładny wykaz gatunków w mieszance.


Przesyłka doszła do mnie w kilka dni, akurat ja sobie zażyczyłam do paczkomatu bo tak jest dla mnie najwygodniej. W tym mniejszym opakowaniu była mała ilość nasion do doniczki (to był gratis). Ze względu na to, że to pierwsza taka próba w moim życiu kupiłam nasion na ok. 8 metrów kwadratowych. Teren ten przygotowałam mniej więcej tak jak jest to opisane na stronie, z której zamawiałam nasiona. Czyli najpierw zerwałam darń, przekopałam całość i wybrałam wszystkie pozostałości roślin. Pominęłam jeden krok bo po pierwszym przekopaniu powinnam odczekać kolejne 2 tygodnie na wzejście chwastów i powtórzyć cały proces. Natomiast ja wysiewałam w kwietniu i jak przygotowałam ziemię to w następnym tygodniu zapowiadali deszcze, a wolałam żeby nasiona zostały podlane naturalnie. Przed wysianiem wyrównałam powierzchnię grabiami, a następnie podlałam ziemię i wysiałam nasiona. 

Rokietta siewna
Dzisiaj mamy połowę czerwca, a tam już co nieco kwitnie. Niestety jest to głównie roślinka ze zdjęcia, jej wysiało się chyba najwięcej, ale zobaczymy co będzie dalej. Co jakiś czas na pewno będę wstawiać tu aktualizacje. Nasiona do doniczki posiałam do dwóch donic, tam też już co nieco kwitnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz