sobota, 28 lipca 2018

Zbrojec dwuzębny (Picromerus bidens).



Zbrojec dwuzębny to średniej wielkości tarczówka osiągająca od 10 do 13 mm. Cechą zbrojca są dwa spiczaste, silnie wydłużone boki przedplecza, którym to zawdzięcza swoją nazwę. Spotkać go można w wilgotnych siedliskach, głównie na obrzeżach lasów, ale także w pobliżu zbiorników wodnych. Znaleźć go można zarówno wśród roślin zielnych, jak również na krzewach i niższych drzewach. W latach 60 został sprowadzony do naszego kraju aż z Ameryki Północnej. Postać dorosłą spotkać można od czerwca. Zimują dorosłe osobniki (w niektórych źródłach podane jest, że zimują jaja).
Ponieważ szybkość nie jest dobrą stroną naszego pluskwiaka, w sytuacji zagrożenia wydziela charakterystyczny zapach, odstraszający potencjalnego napastnika. Jako jeden z nielicznych przedstawicieli krajowych tarczówkowatych jest drapieżnikiem, który wyspecjalizował się w polowaniu na inne owady. Jego przysmakiem są miękkie gąsienice, z których za pomocą swojej długiej kłujki, wysysa soki. Pod koniec lata oraz na początku jesieni możemy zaobserwować kopulujące ze sobą parki.




sobota, 21 lipca 2018

Rynnica topolowa (Chrysomela populi).


Rynnica topolowa to duża stonka, która osiąga od 1 do 1,2 cm (znalazłem też informacje, że może osiągać nawet 1,4 cm). Trzeba przyznać, w porównaniu z innymi stonkami, jest naprawdę olbrzymia. Inna sprawa, że od wspomnianych wcześniej dwóch gatunków rynnic, jest większa o… 2 mm (jak podaje klucz, tamta dwójka mierzy około 1 cm). Długość ciała to jednak nie wszystko. Nasza rynnica ma to do siebie, że jest również stosunkowo szeroka i dość wypukła. Całe jej ciało, z wyjątkiem pokryw, jest czarne i metalicznie błyszczące (czasami połyskuje zielonkawo lub niebieskawo). Pokrywy natomiast nie są błyszczące, a pod względem ubarwienia są mniej lub bardziej czerwone. Właściwie w całej Polsce, sam gatunek zaś jest dość pospolity. Zarówno dorosłe jak i larwy możemy znaleźć na liściach młodych topól, a niekiedy również na wierzbach. Zgodnie z nazwą, spora część życia tego chrząszcza kręci się wokół topól, zwłaszcza tych młodych i jest mu przy tym wszystko jedno, jaki gatunek atakuje. Pierwsze rynnice pojawiają się na przełomie kwietnia i maja, i już wtedy zabierają się za pierwsze liście, a często wręcz za pąki, które dopiero co się w te liście zmieniają.




Po odbytej kopulacji, samiczka, ku niezadowoleniu leśników (rynnice uchodzą za dość groźne szkodniki), przystępuje do złożenia jajeczek. Tych składa kilkaset sztuk (tak gdzieś do 800, choć obserwowano kiedyś samiczkę, która złożyła ponad 2000 tyś jaj!), w złożach po 30-60 jajeczek, na spodniej stronie liści, lub gałązek. Niedługo potem wylęgają się larwy, które natychmiast zaczynają żerować i stopniowo powiększać swoje gabaryty. Początkowo są ciemno ubarwione, jednak z wiekiem robią się białe lub biało-szare. Początkowo żerują w większych skupiskach, jednak wraz z wiekiem i powiększaniem się (ostatecznie nawet do 1,5 cm), oddzielają się od siebie coraz bardziej. Czy razem czy osobno, larwy rynnic praktycznie zawsze są wyjątkowo żarłoczne. Bez żadnych przeszkód potrafią obgryźć liść do tego stopnia, że zostają z niego tylko "żyłki". Ze swym jaskrawym ubarwieniem, starsze larwy same mogą paść ofiarą różnych drapieżników. W ciągu roku mogą występować dwa pokolenia tych chrząszczy. Dorosłe owady drugiego pokolenia przystępują do zimowania. Wtedy też szukają schronienia w ściółce leśnej, pod uschniętymi, opadłymi liśćmi i tam też zapadają w stan diapauzy. Dlatego też, wiosną mogą się od razu pojawiać dorosłe owady.



Dorosłe chrząszcze, w sytuacji zagrożenia wydzielają kropelki brązowej cieczy z gruczołów i otworków rozmieszczonych właściwie na całym ciele. Nie jest to zbyt przyjemne, ponieważ kropelki te, są do cna przesiąknięte zapachem karbolu. Karbol – to rozcieńczony wodą fenol, używany niegdyś do dezynfekcji pomieszczeń. Powstaje ze związków chemicznych, zwanych salicylanami, którymi są przesiąknięte liście drzew, na których żeruje. To sprawia, że nie tylko dorosłe owady, ale także larwy tych chrząszczy mają w sobie wspomniane salicylany (choć ich wydzielina ma barwę mleczną). Przydają im się, ponieważ owa substancja nie tylko brzydko pachnie, ale paskudnie smakuje i jest wręcz toksyczna. Z tego też powodu, larwy mogą sobie pozwolić na jaskrawy wygląd (bardzo możliwe, że wręcz ostrzegawczy), nie bojąc się przy tym zbyt wielu drapieżników (choć oczywiście rynnice posiadają wrogów naturalnych, którzy nie obawiają się ich paskudnego smaku, a doskonałym przykładem jest tutaj muszka Cleonice callida, z rodziny Tachinidae, będąca parazytoidem tych chrząszczy). Także czerwono-czarne ubarwienie dorosłych chrząszczy ma za zadnie ostrzegać wrogów, przed ich paskudną wydzieliną. Warto więc o tym pamiętać, przy okazji obserwowania i ewentualnej próbie brania rynnic do ręki.


piątek, 6 lipca 2018

Witalnik dębiak (Macaria notata).


Z ubarwienia szarobiały, z ciemnym przyprószeniem i słabo widocznymi, poziomymi pasami. Na każdym przednim skrzydle znajdują się trzy, brunatne plamki, a także jedna duża, leżąca nieopodal wierzchołka. Poniżej znajduje się większa, znacznie ciemniejsza, przedzielona kilkoma żyłkami. Motyle pierwszego pokolenia pojawiają się już pod koniec kwietnia, a obserwować je można do początków lipca. Motyle drugiego zaś, zaczynają się pojawiać pod koniec lipca i fruwają do początków września. Spotkać go można głównie w lasach liściastych, mieszanych oraz brzezinach. Może się również pojawiać w ogrodach i parkach. Gąsienice tego motylka żerują na liściach brzóz, wierzb, olch i dębów. Rozpiętość skrzydeł rozpoczyna się od 2,8 a kończy na 3,2 cm.